grudnia 16, 2017

Początek, bez ładu i składu.

Kiedy rodził się mój pra-pra-pra-pradziadek Mateusz był 15. września 1822 roku.

Nie wiem, czy do małej wioski Wąsy, niedaleko Mińska Mazowieckiego, gdzie moja pra-pra-pra-pra-prababcia Jadwiga rodziła swoje siódme dziecko - Mateusza, docierały stoliczne gazety (szczerze wątpię), ani czy ci akurat moi przodkowie umieli czytać, ale dzień wcześniej, gdy być może poród dopiero się zaczynał, Kurjer Warszawski bardzo bogato opisywał pogrzeb Alojzego Żółkowskiego, aktora i tłumacza, który zmarł kilka dni wcześniej, a którego przedśmiertne cierpienie tak zostało opisane:

Kurjer Warszawski, 14 września 1822 r.; źródło: Polona

Tym żyła stolica, bo tenże aktor warszawski, ojciec młodziutkiej jeszcze Nepomuceny, która także w przyszłości zostanie aktorką, był wielce lubiany. 

Alojzy Gonzaga Fortunat Żółkowski (2.11.1777 - 11.09.1822)

Kiedy pod Warszawą rodził się ktoś, od czyjego istnienia zależało w przyszłości moje, Alojzy był składany na Powązkach, gdzie do dzisiaj można odwiedzać jego grób, który szczęśliwie przetrwał dwie wojny.

W tym samym czasie, jak podaje ta sama gazeta, Skawinę pod Krakowem trawi pożar, płonie 16 domów i kościół, a pod Hotelem Wileńskim w Warszawie (ul. Bielańska) ktoś gubi pugilares z drogocenną zawartością.

Kurjer Warszawski, 14. września 1822 r., źródło: Polona

Te wszystkie wydarzenia omijają rzecz jasna tych, od których zaczęłam opowieść - małego Mateuszka i jego matkę, nieszczęsną Jadwigę, która do tego momentu w historii nie tylko zdążyła urodzić siedmioro dzieci, ale też pochować dwoje, a za trzy lata jej mąż, Tadeusz, mając lat około 50, także zawinie się na tamten świat, pozostawiając stado sierot, w tym jedno dziecko jeszcze nienarodzone, w brzuchu swojej żony.

Gazeta Lwowska, bardzo dobrze poinformowana, podaje w tym czasie wiadomości z wielkiego świata, ruchy wojsk, koronacje, wizyty ważnych osobistości, a także informację o zarazie, która na południu Europy zbiera żniwo.

Gazeta Lwowska, 18. września 1822 r., źródło: Polona
Na Morze Jońskie wiele lat później przybędę ja, na Zante właśnie, z moim synem, spokrewnionym z Mateuszem, synem Jadwigi, odpoczywać na plaży.

Zakynthos, wrzesień 2008, fotografia moja. 

Tymczasem w Krakowie we wrześniu 1822, w tym Krakowie, w którym w końcu zamieszkałam, świętują rocznicę ustanowienia Rzeczpospolitej Krakowskiej, a w Londynie, tego samego dnia, co Mateusz, rodzi się mało znany pisarz, syn aptekarza, Henry Morley. Autor kilku biografii, wykładowca literatury w University College of London. Podobno był nauczycielem zaangażowanym i ciepłym.

Henry Morley (15.09.1822-1894), źródło: Wikipedia

---------------------------

Te wszystkie wydarzenia łączy wyłącznie kalendarz, a piszę o nich, bo chciałam Wam dać obraz, o jak nieistotnych sprawach będę pisać tutaj. :)

Nie przeczytacie tu o najgłośniejszych nazwiskach i największych wydarzeniach. Nawet o wojnach pewnie za wiele pisać nie będę, bo lubię małą historię. Historię rodzin, miasteczek, budynków i innych drobiazgów.  Jeśli i Was kręcą dzieje spraw, które nikogo nie obchodzą i nie mają wpływu na losy świata, to zapraszam do czytania. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Stało się , Blogger